POIDEŁKO dla kota PETKIT

Patryk
Patryk 9 Min. ciekawej lektury

AKTUALIZACJA 21.12.2023 – OD CZASU PUBLIKACJI TEGO ARTUKUŁU NASZYM DOMU POJAWIŁY SIĘ KOLEJNE 2 KOTY, A NIEDAWNO TAKŻE I NOWA GENERACJA POIDEŁKA PETKIT! JEST JUŻ TEŻ POLSKI DYSTRYBUTOR PETKIT, Z WSPÓŁPRACY Z KTÓRYM REALIZUJEMY TĘ AKTUALIZACJĘ 🙂

Wbrew obiegowym opiniom, koty nie powinny pić mleka, ale wodę! Dostarczenie im odpowiedniej ilości wody jest niezmiernie ważne dla ich zdrowia. A że nie każdy kot lubi pić wodę z miski, na rynku jest mnóstwo takich produktów jak poidełko lub fontanna dla kota, które podobnie jak lejąca się woda z kranu, zachęcają czworonogi do regularnego nawadniania. A do tego oczyszczają wodę i nie wymagają jej codziennej wymiany. Dlatego też od ponad 4 lat w naszym domu mamy poidełko dla kotów PETKIT. Co czyni je wyjątkowy i czy warto je zakupić? Dowiecie się tego z naszej recenzji!

Z firmą PETKIT po raz pierwszy zetknęliśmy się w 2016 roku przeglądając katalog zwycięzców Red Dot Design Award. Tam natrafiliśmy na całą gamę produktów, które jak się później okazało, były wyróżniane także innymi nagrodami. Niestety, w tym czasie produkty te nie były dostępne w Europie, dlatego zapisaliśmy sobie stronę w zakładkach do późniejszego zajrzenia.

Kilka lat później zacząłem szukać w Internecie poidełka dla kota, które byłoby cichsze niż nasze pierwotne poidełko CatIt. Przede wszystkim z racji tego, że ma ono docelowo przebywać w naszej sypialni. I tak ponownie natrafiliśmy na rozwiązanie PETKITa, które było przez producenta opisywane jako ultra-ciche. Czy spełniło swoje obietnice?

Poidełka dla kota Petkit w naszym domu

Naszą kocią karierę zaczynaliśmy, pewnie jak większość kociarzy, zwykłą miseczką. Będąc jednak fanami elektroniki, zaczęliśmy dość szybko poszukiwać kocich smart gadżetów. Tak natrafiliśmy na całą rodzinę produktów, jaką są poidełka, tudzież fontanny dla kotów.

Nie chcąc przynajmniej raz dziennie zmieniać kotu miski (a w naszym przypadku misek, bo mamy 4 koty) z wodą, idea pompki i filtrów bardzo nam się spodobała. Mając do tego świadomość, że woda (i tak przepuszczana w całym domu przez uzdatniacz wody) jest dla kotów w takiej fontannie dodatkowo oczyszczana i mineralizowana, tym chętniej zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie.

Do idei tej przekonało się już kilku naszych znajomych oraz rodzina (szczególnie posiadający kota po usunięciu kamienia z nerek).

Dzisiaj mamy w domu dwie fontanny. Jedna znajduje się w kuchni połączonej z salonem, druga zaś w sypialni, czyli dwóch przestrzeniach, gdzie zarówno my, jak i nasze koty przebywamy sporo czasu.

Poidełko dla kota PETKIT

Tutaj przejdziemy do aktualnego modelu, który jest w naszym domu od 2 miesięcy. Zacznijmy od tego, że to poidełko dla kota jest naprawdę bardzo ładne, tak jak na prezentowanych zdjęciach. Konstrukcja jest wykonana z solidnego, twardego plastiku. Zbiornik na wodę natomiast jest zrobiony ze stali nierdzewnej (w poprzednim modelu był to przeźroczysty plastik). Wszystkie elementy są ze sobą bardzo dobrze spasowane. Nic nie „lata” i nie „trzeszczy”.

Już przy pierwszym napełnieniu wodą widać, że produkt był bardzo dobrze przemyślany także pod tym względem. Producent wyposażył urządzenie w czujnik poziomu wody w urządzeniu. Gdy poziom wody jest niższy, niż minimalny, pompka przestaje funkcjonować i zapala się dioda wewnątrz urządzenia, która informuje nas o tym, że należy uzupełnić zapas wody w naszym poidełku. Dlatego też nawet nie potrzeba, co jakiś czas sprawdzać poziomu wody w urządzeniu, bo PETKIT robi to za nas.

Przydatny jest także czujnik zużycia filtrów, który za nas pamięta, kiedy należy zainstalować nowy. W poprzednim poidełku, jakiego używaliśmy, firmy CatIt był to pewien problem. Gdy mija już okres przydatności filtrów, zapala się dioda. Okazuje się, że urządzenie może być naprawdę smart bez apki (chociaż jest też wersja z apką).

Poidełko dla kota PETKIT jest zbudowane w taki sposób, że jego pokrywka jest także małą miseczką, w której ciągle jest dolewana woda. Dzięki temu, gdy nie ma prądu w gorący dzień, to nie trzeba się zastanawiać, kiedy kot ostatnio pił i czy nie należałoby mu postawić obok miseczki z wodą. W podstawie mamy też miejsce na baterie, które służą jako zasilanie awaryjne.

Bardzo dużą zaletą tej fontanny dla kota jest możliwość zdemontowania części, do której nalewa się wodę, z elementu, do którego wychodzi kabel zasilający. W efekcie nie trzeba zabierać ze sobą całego urządzenia, by zmienić wodę i/lub je umyć, ani też odłączać czy też szczególnie uważać na kabel zasilający.

 

Reasumując, nie bez kozery przyznano poidełku designerskiego Oskara

W nowej generacji jeszcze usprawniono tę konstrukcję. Wymiana filtra jest jeszcze prostsza i samo urządzenie jest naszym zdaniem bardziej nowoczesne.

Elementem, który nam się nie podobał w poprzedniej generacji poidełka Petkit to zastosowana w nim dioda LED, która pokazuje, że urządzenie pracuje. Po ciemku daje imponujące mocne światło, co w sypialni może nie być idealnym rozwiązaniem. Dla osób, które poruszają się w nocy, może być to jednak zaletą. My musieliśmy zakryć diodkę, będąc przyzwyczajonymi do mroków w ustalonych przez nas godzinach nocnych, dzięki zasłonom nieprzepuszczającym światło.

W najnowszej generacji poidełka te problemy zostały rozwiązane.

Dodam, że poidełko dla kota Petkit to bardzo trwałe urządzenie. Jego pierwsza generacja służyła nam bez problemu przez ponad 4 lata. I pewnie służyłaby nadal, gdybyśmy nie wymienili jej na nowszy model. A tak będzie dalej służyła w rodzinie. 🙂 

Fontanna dla kota PETKIT vs CATIT

Nie sposób pisać o naszej nowej fontannie, nie odnosząc się do poprzedniej. Podstawowym bodźcem do zmiany był fakt, że fontanna dla kota CatIt była dla nas po prostu za głośna. Nawet po zmianie przez producenta dostawcy pompki jest ona wyraźnie głośniejsza niż w przypadku PETKIT’a. Jest tak pewnie za sprawą dodatkowej wymiennej gąbeczki, która pełni funkcję dodatkowego filtra oraz wygłuszenia pompy zarazem. Ponadto, gdy w poidełku CatIt’a jest niższy poziom wody, to słychać bardzo wyraźnie jej przepływ, czego efektem jest np. zastanawianie się przez naszych gości, czy czasem mamy niezakręcony kran. PETKIT nie ma tego efektu, więc obietnica marketingowców odnośnie do wyjątkowo cichej pracy została spełniona.

Pozostaje także kwestia higieny. W CatIt’cie jest mnóstwo zakamarków, do których bardzo ciężko się dostać, a w których zbiera się brud i bardzo nieciekawy osad. Dopiero ponad rok po wypuszczeniu produktu dodał on do swojej oferty specjalistyczne szczoteczki, które jednak należy nabyć dodatkowo. Po 1,5 miesiąca użytkowania PETKIT’a ewentualne osady pojawiały się tylko w miseczce zewnętrznej, co bardzo łatwo jest wyczyścić.

Które urządzenie zatem wygrywa? Po względem użytkowym oraz wizualnym dla nas zwycięzcą jest PETKIT, mimo iż jest on droższy zarówno w zakupie, jak i eksploatacji. 

 

W międzyczasie poidełka Catit zostały rozdane po rodzinie, a my zostaliśmy przy poidełkach Petkit.

Nie tylko poidełko Petkit

Petkit to nie tylko poidełko. Przez 4 lata, w czasie których marka jest w naszym domu, mieliśmy już nie tylko 2 generacje poidełek, ale także miski na karmę z powłoką antybakteryjną oraz z wbudowaną wagą, które nam służyły kilka lat. Od niedawna do naszej kolekcji smart urządzeń Pektik dołączyły także dwie automatyczne kuwety, którymi jesteśmy zachwyceni! Więcej na ich temat możesz przeczytać tutaj.

Podsumowanie

Poidełko dla kota Petkit z filtrem jest bardzo dobrym sposobem, by zadbać o kocie potrzeby zarówno behawioralne, jak i zdrowotne. Polecamy takie rozwiązanie każdej osobie, której dobrostan kocich podopiecznych jest bliski :).

O tym orz pozostałych produktach Petkit znajdziecie na oficjalnej stronie dystrybutora.

Udostępnij ten artykuł
Autor: Patryk
Zawodowo od 2006 roku prowadzę firmę konsultingową, w ramach której doradzam różnym podmiotom w zakresie PRu, marketingu oraz innowacyjnych rozwiązań biznesowych. Ale, że nie samą komercją człowiek nie żyje… działam także w III sektorze, gdzie z różnymi partnerami budujemy nowoczesną polską wieś. Prywatnie interesuję się designem, projektując różne formy użytkowe na własny użytek. Jestem zadeklarowanym gadżeciarzem, koneserem dobrego alkoholu i cygar oraz aktywnie zgłębiam „my useless knowledge” z dziedziny fantastyki – z dużym naciskiem na Ciemną Stronę Mocy. Na co dzień piszę analizy, raporty i oferty, dlatego też postanowiłem poświęcić się nieco lżejszej literaturze, do której wraz z moją żoną, Izą serdecznie zapraszamy! :-)
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *