Szukając idealnej rasy kota, czytaliśmy wiele artykułów oraz forów na temat Abisyńczyków. Charakterystyka rasy była obiecująca – inteligentne, wrażliwe, skłonne do uczenia się prostych sztuczek, przywiązujące się do ludzi, przypominające z charakteru psy. A jakie są tak naprawdę nasze koty?
Azmo i Vala paradoksalnie są bardzo różne. Różnią się nie tylko płcią i umaszczeniem, ale także swoim codziennym zachowaniem, kontaktem z nami, skłonnością do uczenia się sztuczek, czy ogólną chęcią do współpracy.
Pierwsze chwile w nowym domu
Podróż z Warszawy z Azmo to kot schowany w najdalszym kącie transportera, przestraszony i niezadowolony ze zmiany. Jego pierwsze chwile w nowym domu to z jednej strony ciekawskie zapoznawanie się z kątami, z drugiej chowanie się przed nami, gdzie tylko się da. Zdobywanie jego zaufania było długotrwałe i żmudne.
Z Valą było całkiem inaczej. Na zamknięcie w transporterze zareagowała płaczem, dlatego całą praktycznie podróż spędziła na kolanach, tuląc się i raz po raz ciekawie rozglądając po samochodzie. Jej reakcja na nowe otoczenie, to natychmiastowa akceptacja nas jako nowych towarzyszy. Tuliła się, ocierała, mruczała i generalnie nie wykazywała żadnej tęsknoty za utraconym światem. Czasem mamy wrażenie, że zaakceptowałaby tak każdego, bez problemu adaptując się w innym domu dosłownie w przeciągu chwili.
Charakterystyka kotów abisyńskich
Czym się charakteryzują nasze koty abisyńskie? Jak wspominałam, nasze są na tyle różne, że każdego z nich opiszę z osobna.
AZMO
Azmo to pod względem zachowania typowy introwertyk. Nie jest to zwierzak, który z rozkoszą usiądzie na kolanach i będzie przyjemnie mruczał. Najczęściej trzyma się gdzieś na uboczu, blisko, ale jednak z odpowiednim dystansem. Nie lubi zbytnio fizycznego kontaktu, choć jest w stanie go znieść. A nawet czasem (łaskawie) zamruczeć przy ulubionej metodzie drapania po plecach lub pod bródką…
Wyjątkiem jest przychodzenie nad ranem pod kołdrę – wtedy wtula się we mnie na całej długości lub do tzw. domku (czytaj: pod nogami, które będąc przykryte kocem tworzą rodzaj namiotu), gdy wieczorem oglądamy film lub serial. No i siedzenie na tarasie – wtedy chętnie kładzie się na kolanach, z uwagą obserwuje otoczenie i pozwala się głaskać. Ma też czasem takie momenty, że przychodzi i łasi się intensywnie, ale to on decyduje, kiedy jest ta właściwa chwila (najczęściej, gdy akurat jesteśmy bardzo zajęci, np. pisaniem na klawiaturze).
Dla Azmo w domu w tej chwili nie ma miejsca, gdzie by nie wskoczył. Uwielbia spacerować po wysokich przestrzeniach i czasem zaskakuje nas, jak wysoko potrafi wejść. On sam też momentami zdaje się być zaskoczony gdy zapomina, jak wrócić. Wtedy miauczy rozpaczliwie, prosząc o pomoc. Niesamowicie szybki, skłonny do zabawy wędką i laserem oraz oczywiście do polowania – nie przepuści żadnemu owadowi, a czasem niestety i Vali.
Bardzo wybredny z jedzeniem. Jeśli indyk, to tylko z Lidla. Jeśli puszka, to raczej kurczak, niezbyt często ryba. A już na pewno nie będzie w kółko jadł tego samego (nawet jeśli jest to koci pasztet 100% królika).
Azmo to skrajnie czysty i dbający o siebie kot. Nigdy nie załatwił się poza kuwetą, nawet jak był po operacji kolana i nie mógł się samodzielnie poruszać – miauczał, żeby go do kuwety zanieść.
VALA
Vala, w przeciwieństwie do Azmo, to kompletna przylepa. Kot, który tuli się, ociera, zasypia na kolanach, czasem w zabawnych pozycjach, rozciągając się na całą długość.
Lubi gości – za każdym razem wybiera sobie „ofiarę”, na której kolanach się kładzie i zapomina o całym świecie (jak na kobietę przystało, najczęściej są to mężczyźni). Lubi też przychodzić do nas w nocy, kładąc się albo pod kołdrą, albo najczęściej na mojej głowie. Prawie zawsze zadowolona, mruczy, grucha, biega bez opamiętania.
Łasuch – zje dosłownie wszystko, co tylko dostanie, a już na pewno przynajmniej obwącha i w wielu przypadkach spróbuje. Chyba nie posiada ona kociego „radaru świeżości”. Kiedyś spróbowała nawet Baileys’a i bardzo lubi Pinacoladę (zainteresowanie nią przejawiają nasze oba koty). Niestety, wiąże się to z tym, że trzeba kontrolować ilości, które zjada. Ma również skłonność do nadprogramowych kilogramów.
Nie jest to kot, u którego czystość jest na pierwszym miejscu. Dba o siebie, ale nie zakopuje w kuwecie. Często usiłuje jednak „zakopać” posadzkę powietrzem – zarówno w okolicy kuwety jak i misek z jedzeniem. Nie ma jeszcze takich umiejętności jak Azmo w obszarze skakania po meblach, czy ogólnie szybkości przemieszczania się, choć rzadziej zrzuca przedmioty.
Wychowanie kotów abisyńskich
Oba nasze koty reagują na imiona i przychodzą na zawołanie. Chyba, że mają inne plany, wtedy należy wziąć je po prostu pod pachę. Generalnie, chodzą z nami po całym domu i dosłownie towarzyszą w codziennych czynnościach, czy to w kuchni, łazience, czy garderobie. Muszą zawsze być tam, gdzie my i płaczem reagują, gdy zamknie się przed nimi drzwi toalety, czy ogrodu.
Azmo nauczył się reagować na komendę i gest „siad”. Jeśli dostaje przysmak, to je go w sposób „arystokratyczny”, czekając cierpliwie, aż go dostanie. Vala ma z tym poleceniem jeszcze trudności i niestety Azmo czasem bierze z niej przykład w tym zakresie.
Nie wypuszczamy naszych kotów za zewnątrz, ani nie bierzemy na spacery. Wyjątkiem są nasze wspólne wyjścia na smyczy do ogrodu lub na taras. Z reguły reagują na „nie wolno” i doskonale wiedzą, kiedy robią coś nie tak. Nie mieliśmy z nimi jednak większych problemów, oprócz kilku, z którymi sobie poradziliśmy.
- DRAPANIE KANAPY
Azmo do dzisiaj woli zamiast drapaka używać innych przedmiotów. Zdarzało mu się drapać kanapę, po wyeliminowaniu tego zwyczaju, gdy jest sfrustrowany drapie dywan. Usiłujemy go tego oduczyć, najczęściej wyrażając słownie niezadowolenie lub przeganiając – robi to rzadziej, ale czasem jeszcze się to przytrafia.
- ZRZUCANIE PRZEDMIOTÓW
Azmo uwielbiał przechadzać się po kominku i zrzucać łapką drobne przedmioty, które się tam znajdują. Po prostu lubi obserwować, jak spadają. Do dzisiaj ma skłonność do zrzucania różnych rzeczy, chcąc się nimi bawić, ale kominek po naszej interwencji porzucił.
- BUDZENIE W ŚRODKU NOCY
Vala budziła nas na początku o czwartej nad ranem, chodząc po nas i mrucząc. Po wielokrotnym pacyfikowaniu, przytulaniu i chowaniu pod kołdrę, kompletnie się tego oduczyła, a noce albo grzecznie przesypia, albo nas po prostu nie budzi.
- ZAŁATWIANIE SIĘ POZA KUWETĄ
Vali zdarzało się załatwić poza kuwetą. Wydaje się jednak, że powodem był bardziej problem natury zdrowotnej, a nie behawioralnej i na tę chwilę mamy nadzieję, że to też udało nam się wyeliminować.
- DOBIERANIE SIĘ DO TALERZA
To znów Vala, która bywa bardzo natrętna pod tym względem. Wystarczyło jednak regularnie ją spryskiwać wodą, żeby oduczyła się wchodzić na stół w trakcie posiłku. Niestety, wina tutaj leży trochę po naszej stronie, bo dajemy kotom małe kęsy naszego jedzenia. Mają jednak swój talerzyk do tego celu, aby nasze zostawić w spokoju.
KILKA SŁÓW OD PATRYKA
Będąc po lekturze naszego tekstu o tym jak kupowaliśmy kota, znasz mój początkowy stosunek do tych zwierząt (nie będzie spoilerów :-P). Diametralnie się on zmienił i z psiarza stałem się kociarzem. Ok, ujmę to może tak: nadal lubię psy i NASZE koty 🙂 Nie ma w nich praktycznie wcale wszelkich potocznie powiązanych z kotami zachowań i do tego są śliczne.
Osoby, które znają moje zamiłowanie do czerni bardzo się zdziwiły, że żaden z naszych kotów nie jest czarny, ale ja będąc nawet dzisiaj na międzynarodowej wystawie kotów rasowych nie wyobrażam sobie posiadania innej rasy niż właśnie koty abisyńskie. Wyda się to Tobie pewnie trochę dziwne, ale pomysł wprowadzenia do naszego domu drugiego kota wyszedł ode mnie.
Zakładałem, że mając dwa koty w domu będą się one mogły ze sobą nawzajem bawić i się sobą trochę zajmować. Oczywiście nie mieliśmy gwarancji, że drugi kot zawsze się z pierwszym dogada. Chyba, że bierzemy rodzeństwo z jednej hodowli, co z perspektywy czasu uważam za najlepsze rozwiązanie dla przyszłych kociarzy. Nam się jednak udało i bez pokrewieństwa, co jednak nie było takie proste (o czym przeczytasz zapewne niebawem).Koty abisyńskie to bardzo mądre, wrażliwe zwierzęta. Zachowanie, nawyki zależą od charakteru kota, a ten kształtuje się w hodowli, w której zwierzę dorasta. Z naszej dwójki nie mamy ulubieńca – uwielbiamy oba nasze koty i jak dotąd nie żałujemy decyzji o ich zakupie. Decydując się na kota, należy pamiętać o tym, że to indywidualista i należy szanować jego prywatną przestrzeń oraz nastroje.
Koty abisyńskie to bardzo mądre, wrażliwe zwierzęta. Zachowanie, nawyki zależą od charakteru kota, a ten kształtuje się w hodowli, w której zwierzę dorasta. Z naszej dwójki nie mamy ulubieńca – uwielbiamy oba nasze koty i jak dotąd nie żałujemy decyzji o ich zakupie. Decydując się na kota, należy pamiętać o tym, że to indywidualista i należy szanować jego prywatną przestrzeń oraz nastroje.
Hodowla kotów abisyńskich
Często pytacie nas o polecaną hodowlę kotów abisyńskich. Obecnie posiadamy trzy koty abisyńskie, które pochodzą z trzech różnych hodowli i widzimy, że hodowla, w której kot się wychowuje, ma olbrzymie znaczenie dla jego charakteru oraz nawyków. Dlatego polecamy z czystym sumieniem hodowlę, z której odebraliśmy Aryę, naszą najmłodszą kotkę – Ashenafi.pl. Prowadzona jest ona przez Kasię i Wojtka, wspaniałych ludzi, którzy traktują koty jak członków rodziny. Arya jest 100% zdrowym, przekochanym abisyńczykiem, dlatego jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się na czwartego kota (niby nie mamy takich planów, ale nigdy nie mów nigdy), to będzie to na pewno kot z Ashenafi.
Na koniec nie pozostaje nam nic innego, jak zaprosić Cię do innych tekstów poświęconych naszym kotom oraz na ich profil na Instagramie 🙂
[instagram-feed]