Nowoczesne grillowanie – od przepisów po zastawę
Gdy tylko przychodzi sezon, grillowanie to jedna z popularniejszych form spędzania wspólnie czasu. Dowiedz się, co i jak można grillować, w jaki sposób udaje nam się robić grilla przez cały rok i poznaj sekretny przepis Patryka na pyszny i zdrowy sos czosnkowy!
Choć początków grillowania można się doszukiwać już w czasach prehistorycznych, samo urządzenie dzisiaj kojarzone z grillem, powstało w latach 60-tych ubiegłego wieku w USA. Wtedy to George Stephen wymyślił konstrukcję do dzisiaj sprzedawaną pod jego marką Weber, która w Polsce zawitała na dobre dopiero w latach 80-tych.
Przez te 30 lat maj stał się w Polsce oficjalnym otwarciem sezonu grillowego. Według różnych raportów o jedna z ulubionych form spędzania czasu wolnego naszym kraju. Grillowe szaleństwo prowadzi nas do ogrodu, na taras czy też gdziekolwiek indziej na świeżym powietrzu gdzie można cieszyć się wspólnie ładną pogodą i oczywiście pysznym jedzeniem.
Szukasz grillowych inspiracji i chcesz się dowiedzieć, jak grillowanie wygląda u nas? Jeżeli tak, to życzymy smacznej lektury! ?
Grill na miarę XXI wieku
Nie sposób pisać o grillowaniu, nie zaczynając od samego grilla. Przed długie lata używaliśmy „zwykłego” marketowego grilla made in china, którego cena nie przekraczała 100 zł. Korzystając z tego j popularnego w Polsce urządzenia, przeprowadzaliśmy w domu różne eksperymenty w celu podniesienia komfortu grillowania. Jednym z eksperymentów było użycie suszarki do włosów, aby grill się szybciej rozpalił – pewnie znacie „takie” sposoby ?. Myśląc o zmianie, wiedzieliśmy, że na pewno nie chciemy grilla elektrycznego, bo to jednak nie to samo, a grille gazowe to z kolei zbyt potężne rozwiązanie jak na nasze potrzeby. I tak szukając kiedyś nieco bardziej „profesjonalnego” zamiennika do wspomnianej suszarki znaleźliśmy grilla prawie idealnego.
Mimo, że tego grilla można postawić bezpośrednio na stole, u nas ma on swoje własne miejsce.
Lotusgrill to owoc niemieckiej myśli technicznej, która nasz pomysł z suszarką podnosi o kilka poziomów wyżej. Urządzenie jest na baterie. A konkretniej wiatraczek znajdujący się wewnątrz obudowy. Ten ściąga powietrze spod urządzenia, dostarczając tym samym nieustannie paliwa do ognia. Rozwiązanie to w połączeniu ze specjalnym talerzem na podpałkę oraz koszem na węgiel powoduje, że węgiel jest rozżarzony w ok. 2 minuty, a pierwsze potrawy można zdejmować już po niespełna 10 minutach.
Perforowany od dołu kosz na węgiel powoduje, że grill błyskawicznie się rozpala.
Brzmi super? Ale to jeszcze nie koniec. Dzięki temu, że kosz na węgiel jest schowany pod płytką na środku grilla, tłuszcz z potraw praktycznie nie kapie na węgiel. No chyba, że grillujemy wyjątkowo tłustą karkówkę i się tłuszczu tyle na dnie miski nazbiera, że ten kapiący pryska na kosz. Są to jednak nadal śladowe ilości. Przez to, coraz częściej opisywane w mediach, substancje rakotwórcze po prostu w tym procesie nie powstają. Ma to też jeszcze jeden bardzo przyjemny efekt, który był głównym powodem, dla którego postanowiliśmy kupić to urządzenie…
Jeżeli używasz węgla bukowego sprzedawanego przez producenta (45 zł za 2,5 kg + przesyłka, jeżeli nie mieszkasz w Warszawie) oraz jego eko podpałki żelowej (której to mała buteleczka z uwagi na niesamowitą wydajność starczy na rozpalenie 5 kg węgla) to grill prawie nie dymi. Jeżeli otworzymy okno w pomieszczeniu, lub postawimy grilla pod okapem w kuchni, to można grillować węglem przez cały rok! Tak, robiliśmy już grilla zimą w salonie, i nie skończyło się jak w niektórych akademikach ?. Ta konkretna funkcja powoduje, że możemy cieszyć się bardzo smacznym i zdrowym jedzeniem cały rok.
Chcielibyśmy jednak przestrzec, aby nie próbować rozpalać grilla w małym zamkniętym pomieszczeniu bez wentylacji i w żadnym wypadku nie robić tego z użyciem innego węgla lub podpałki, bo grozi to zaczadzeniem! Otworzenie okna i ustawienie urządzenia pod okapem też jest zalecane, bo LotusGrill jednak całkowicie bezwonny nie jest.
Ponadto, obudowa grilla pozwala go bezpiecznie przenieść nawet podczas pracy gołymi rękoma. Warto wtedy jednak wyłączyć wiatraczek, co by nie zgrillować sobie twarzy ?.
No i najlepsze na koniec… Grilla (a konkretniej raszki oraz misę, do której ścieka tłuszcz) można wkładać do zmywarki! Rozmiar XXL mieści się po skosie nawet do zmywarki 45 cm, z czego korzystamy od ponad 1,5 roku przynajmniej 2-3 razy w miesiącu.
Oczywiście Grill ma Red Dota, ale jeszcze nie doczekał się apki ?.
No to dlaczego prawie idealne? No cóż… są 2 rzeczy, które można by poprawić i mamy nadzieję, że będą wprowadzone w ewentualnej wersji 2.0. Mianowicie relingi dookoła rusztu powodują, że znacznie trudniej jest układać jedzenie na grillu. Jest to szczególnie uciążliwe w przypadku szaszłyków (chociaż w międzyczasie znaleźliśmy na to sposób, o czym później). Niestety wspomniana wcześniej płytka na środku rusztu także znacząco ogranicza powierzchnię do grillowania. Dlatego też, chcąc robić grilla na więcej niż 2-3 osoby, zalecamy zakupić wersję XXL.
Sprawdź też nasz tekst o akcesoriach do LotusGrill.
Dania z grilla
No to jak już mamy prawie idealnego grilla, to warto coś na nim zrobić. Jesteśmy mięsożercami, dlatego podstawą jest dobre mięso na grilla. Tutaj w ramach trendu fit lubujemy się w 3 pozycjach. Polędwica wołowa na steki, polędwiczki z indyka oraz Izy ulubiona kiełbasa Modlińska z piersi z kurczaka.
Nasz grillowy dream team. Gdy na blacie jest indyk z Lidla, Azmo jest zawsze w pobliżu…
Ta ostatnia pozycja co prawda nie jest bez chemii, ale 93% mięsa i generalny smak nas zadowala jak na pozycję marketową, a nie bio/eko. Nacinamy ją po prostu i wrzucamy na grilla.
Drób z Lidla natomiast polecił nam tak naprawdę Azmo, który bez swojej codziennej dawki indyka właśnie z tego sklepu (z innych zazwyczaj nie jada) jest wysoce nieukontentowany. Jako książkowy przykład detektora jedzenia dobrej jakości wystawił drobiowi z Lidla bardzo wysokie noty. Z indyka robimy szaszłyki. Wraz z drobiem na patyk trafiają 3 kolory papryki, cebula, czasem cukinia czy też pomidorek koktajlowy. Oczywiście klasyczny patyczek można zastąpić różnymi innymi rzeczami. Są to np. metalowe szpikulce różnej maści, chociaż by wybraliśmy żyłki do szaszłyków firmy Sagaform. Gadżet ten na prawdę świetnie się sprawdza w działaniu, co zobaczysz poniżej.
Przy robieniu szaszłyków bardzo pomocna jest zginana deska do krojenia Joseph Joseph.
Warto zamarynować zarówno mięso, jak i już pokrojone warzywa.
W kwestii wołowiny sprawa jest nieco bardziej skomplikowana… Nam osobiście nawet polędwica z Lidla smakowo nie podeszła, natomiast tackowe mięso Sokołów jest naszym zdaniem dość nierówno i grubo porcjowane, a i cenowo niezbyt korzystne. U rzeźnika z kolei często ciężko o polędwicę wołową. My zazwyczaj kupujemy wołowinę na wagę w Piotrze i Pawle, chociaż tam także nie zawsze ona jest.
Najlepsza wołowina (jakość i wybór) jest naszym zdaniem w Makro, tam jednak sprzedaje się całe polędwice (czyli to z czego u rzeźnika odcinają kawałki), czyli realnie 1,4 kg wzwyż… Oczywiście można podjąć tym gości, albo z części zrobić następnego dnia pieczeń na 2 dni. Z kolei już zgrillowaną polędwicę, mając odpowiednie naczynie do przechowywania w lodówce, można i nawet kilka dni podawać cienko pokrojoną w pysznej w sałatce lub kanapce.
Dlatego nie zamawiamy steków w restauracjach… 😉
W przypadku polędwicy niestety trzeba się liczyć z wydatkiem ok. 100 zł za kilo, ale grilla nie robi się codziennie i różnica w smaku względem antrykotu czy też rostbefu jest naszym zdaniem proporcjonalna do różnicy w cenie. Próbowaliśmy z 2 razy kupować rostbef sezonowany, jednakże cena za kilogram jest zbliżona do ceny polędwicy, a za cenę steka wołowego (niekoniecznie z polędwicy) w restauracji dostaniesz nie mniej niż pół kilo tego mięsa, więc jest się czym bawić.
Patrząc na dania z grilla warto także wspomnieć o rybach i owocach morza. Krewetki w pancerzykach wyglądają z grilla przepięknie, a przegrzebki są pyszne w każdej postaci. W Lidlu czasem pojawia się stek z tuńczyka, choć my wolimy raczej łososia, którego na grilla polecamy raczej w dzwonkach, bo filety mają skłonności do rozpadania się.
Sprawdź też nasz przepis na steki dla zaawansowanych.
Sosy do grilla
Zanim usiądziemy do stołu zastanówmy się nad sosami. Do steków nielicząc świeżego chimichurri naszym ukochanym dodatkiem jest sos BBQ Jack Daniel’s w różnych wersjach. Ma to pewnie swoje podstawy w zamiłowaniu męskiej części naszego duetu do whisky Te sosy są jednak naprawdę świetne nawet jak ktoś nie lubi tego rodzaju trunków, niestety są rzadkością na polskim rynku.
Ciekawym rozwiązaniem jest także sos Wilkins & Sons Hot Mango. Szczególnie pasuje do szaszłyków.
Ujednolicone pojemniki na sosy nadają stołowi wyjątkowej estetyki.
Dla wielu osób (w tym Iza) jednak nie ma grilla bez jednego konkretnego dodatku, jakim jest sos czosnkowy. Przepis wypracowany przez kilka ładnych lat (podobnie jak w przypadku pizzy) przedstawiamy poniżej.
Dietetyczny sos czosnkowy
Składniki:
• 4 łyżki jogurtu naturalnego typu greckiego (oryginalnie był to majonez <3, więc jeżeli nie zależy Tobie na wersji fit, to zdecydowanie polecamy majonez Winiary)
• 1 łyżka musztardy sarepskiej
• 1 łyżeczka suszonej bazylii
• 1 łyżeczka oliwy z oliwek
• ½ łyżeczki soku z cytryny
• 2 duże ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
Do miski dodajemy składniki w dowolnej kolejności i porządnie mieszamy, aż sos nabierze jednolitej barwy. Dobrze odstawić go na godzinę do lodówki.
Gdy zmieniamy naczynia przed podaniem na stół, efekt jest dużo ciekawszy.
W celu podwyższenia walorów estetycznych sosu (czy też sałatki) polecamy przygotowywać go w innym naczyniu niż podajecie. Dzięki temu miska będzie idealnie czysta przy wystawianiu na stół. Robi to wrażenie szczególnie przy sałatkach.
Zastawa stołowa
Od tej grillowej zastawy zaczęła się nasza przygoda z Villeroy & Boch, która trwa do dzisiaj. Pisaliśmy już na temat jednej z ich specjalistycznej kolekcji przy okazji domowej pizzy. BBQ Passion to naszym zdaniem zastawa idealna na grilla. Zdanie to podziela także jury Red Dot Design Award, przyznając tę prestiżową nagrodę całej kolekcji w 2015 roku. Swoją stylistyką nawiązują do jednej z flagowej kolekcji Villeroy & Boch Artesano Original, która świetnie nadaje się do uzupełniania specjalistycznych talerzy i półmisków.
Jak się na nią popatrzy, to naszym zdaniem zastawa broni się sama ?
Talerz jest podzielony na 3 strefy: mięso, sałatka, sos.
Do grilla koniecznie są co najmniej noże stekowe. Villeroy & Boch Texas to najładniejszy zestaw, jak widzieliśmy.
Pełna zastawa grillowa wymaga dużej przestrzeni.
Podstawka pod sztućce może pełnić także rolę talerzyka na pieczywo.
Charakterystyczne wykończenie krawędzi jest spójne z linią Artesano.
Dębowe łyżki Sagaform Oval Oak są połączone magnesem, dzięki czemu stoją samodzielnie na stole.
Kosz Villeroy & Boch jest wygodnym sposobem na serwowanie pieczywa.
Maselniczka Rig Tig idealnie pasuje do opakowania naszego ulubionego masła Lurpak. Stojący nóż Bosign Air nie pozwoli natomiast zabrudzić stołu żadnym smarowidłem.
Do dobrego jedzenia ze znajomymi niezbędna jest dobra muzyka. Z pomocą przychodzi tutaj nagrodzony Red Dotem JBL Charge 3 oraz Spotify.
Mamy nadzieję, że zainspirowaliśmy Ciebie do jeszcze częstszego i ciekawszego grillowania. Podziel się w komentarzu tym, jak grillujesz! Napisz też, na Facebooku jeśli masz swój sposób na idealne danie z grilla, ulubiony sos, czy przyprawę! Zdjęcia mile widziane ?.