Rodizio de Brazil – mięso prosto ze szpady

Iza
Iza 8 Min. ciekawej lektury

Szukając nowości na kulinarnej mapie naszego miasta, odwiedziliśmy Rodizio de Brazil, stosunkowo niedawno otwartą restaurację brazylijską w Poznaniu, działającą w modelu „jesz ile chcesz”. Czy brazylijski klimat restauracji podbił nasze serca, a stekowo-grillowe menu okazało się rzeczywiście prawdziwą ucztą dla zmysłów?  

Zanim przeczytasz recenzję, sprawdź jakimi kryteriami kierujemy się przy wyborze i ocenie restauracji: KLIK

Towarzystwo 

Do Rodizio de Brazil wybraliśmy się w sobotę – to był jeden z takich dni, kiedy czasem zwyczajnie nie chce się gotować i jedzenie na mieście to jeden z najlepszych scenariuszy. Zwłaszcza, gdy masz za sobą maraton zakupowy albo (tak było w naszym przypadku) emocjonującą wizytę na Pyrkonie.  

Rodizio de Brazil interesowało nas już od pewnego czasu, przede wszystkim ze względu na mało spotykany w Polsce model menu, w którym w restauracji jesz w tyle, ile chcesz, w zależności od pakietu, który zakupisz i oczywiście możliwości własnego żołądka. Na degustację zabraliśmy z nami mamę, ale patrząc na ilość miejsca, a także stoły w restauracji – do Rodizio de Brazil można spokojnie wybrać się większą grupą.

W tę sobotę ludzi było sporo, niektórzy przyszli do restauracji całymi wielopokoleniowymi rodzinami. Warto mieć na uwadze, że to biesiada na więcej niż godzinę. Nam wizyta przy trzech osobach zajęła około 2h i skończyła się tylko dlatego, że nie mieliśmy już sił zmieścić więcej.  

Miejsce  

Rodizio de Brazil usytuowane jest na ulicy Dominikańskiej, a więc bardzo blisko Starego Rynku. Pomimo soboty udało nam się bez problemu w okolicy zaparkować. Wnętrze restauracji jest niezwykle klimatyczne, przede wszystkim ze względu na ciepłą cegłę, duże okna, ale również sporą ilość zielonych roślin.  

Jedyne, co może powodować mieszane odczucia, to ilość stolików – jest ich bardzo dużo i zajmują sporo miejsca. Przy większej ilości ludzi i chodzącej obsłudze, robi się bardzo gwarno. Nie jest to klimat na randkę i zaszycie się gdzieś w kąciku z głębokim patrzeniem sobie w oczy – raczej na biesiadne wyjście z rodziną lub paczką przyjaciół. Pomimo tego, że ludzi było sporo, miejsca na kolejne osoby (jak macie okazję zobaczyć na zdjęciach), nadal pozostało dużo.  

To, na co należy zwrócić uwagę na samym początku, to profil restauracji – Rodizio de Brazil to Steak Restaurant i Grill House, a więc jeśli szukasz wielu brazylijskich specjałów, to ich tutaj bardzo nie znajdziesz. Brazylijskich było kilka symbolicznych dań, sztućce (sprowadzane z Brazylii i już nie produkowane) oraz brazylijski jest model serwowania potraw, czyli „jesz ile chcesz”. Na czym to polega?  

W menu opcje są dwie – bufet, czyli nieograniczony dostęp do bufetu zimnych i ciepłych dań (również sushi, którego niestety nie było), a także deserów (owoce + proste musy).

Druga opcja to wersja z bufetem oraz dodatkowymi mięsami (od 6 do 9 rodzajów) i dodatkami do nich podawanymi bez ograniczeń.

W menu nazwane są te opcje „All inclusive”, natomiast napoje są dodatkowo płatne. Oczywiście zdecydowaliśmy się na wersję z mięchem, ponieważ pójść na steka i go nie zjeść, byłoby bezeceństwem 😉. Oprócz wymienionych opcji jest możliwość skorzystania z regularnej karty menu, wybierając już konkretne dania.  

Największą frajdę daje zdecydowanie opcja z dodatkowymi mięsami. Przygotowywane są one na brazylijskich szpadach (co ma zapewniać im soczystość i chrupkość) i roznoszone wśród gości przez Gauchos – w Brazylii znanych jako honorowi kowboje.

Samo menu bufetowe nas nie zachwyciło – przegląd warzyw był bardzo standardowy, a dodatkowe ciepłe dania – takie jak „pyra z gzikiem” czy żurek nie zrobiły na nas większego wrażenia.

Brazylijskim akcentem w bufecie był np. banan w cieście – jednak również nie był dla nas specjalną innowacją. Oszczędzając siły, z niecierpliwością czekaliśmy więc na gwiazdę popołudnia, czyli mięso.  

Jeśli obiad musi mieć dla Ciebie mięso, w Rodizio de Brazil nie zawiedziesz się na jego jakości i różnorodności. W ciągu naszej wizyty podano nam 7 rodzajów mięsa, w stosunkowo szybkim tempie – nie odczuliśmy specjalnie czasu oczekiwania. Rozpoczęło się kiełbasą wołową, następnie pojawił się indyk w boczku, bardziej standardowe udko z kurczaka, karkówka, krzyżowa, tył rostbefu, a także gwiazda obiadu, czyli jagnięcina.

Kiełbasa z wołowiny dotarła do nas dwa razy. Patryka i mamę zachwyciła jagnięcina, a mnie z kolei karkówka, choć zazwyczaj nie jestem jej fanką. Była jednak chrupiąca, krucha – naprawdę idealna.  

Pozostałe rodzaje mięsa również były bardzo dobre, natomiast dla mojego żołądka zjeść wszystkiego było po prostu nie sposób, choć degustacji z talerza Patryka nie mogłam sobie odmówić. Ciekawostką kulinarną i brazylijską był (również podawany przez Gauchos) ananas z cynamonem. Choć byliśmy sceptyczni, połączenie tych dwóch smaków na ciepło dało naprawdę ciekawy finalny efekt.  

Drinków nie przetestowaliśmy, być może będzie jednak jeszcze okazja. Nie udało nam się również załapać na Brazilian Show – jedną z atrakcji, które Rodizio de Brazil zachwala na swojej stronie.  

Obsługa  

Jak wiecie, w tym obszarze zazwyczaj dość trudno nas zadowolić i choć zazwyczaj mam dużą tolerancję, ostatnio nawet Patryk stwierdził, że stworzył potwora. Z obsługi mieliśmy do czynienia bliżej z Gauchos, czyli osobą podającą mięsa oraz oczywiście kelnerką.  

Gaucho kompletnie podbił nasze serca, ale też wydawał się znajomy i jak się okazało, znaliśmy go z innej restauracji stekowej. Kontakt z klientem, opowiadanie w odpowiedni sposób o mięsie, poczucie humoru – to bardzo ważne, jak w restauracji spędza się sporo czasu.

Kelnerka cierpliwie odpowiadała na nasze pytania, natomiast raczej nie pochodziła z Polski i nie miała lekkości w budowaniu relacji z klientem. Zaglądała jednak do nas, co nie zawsze ma miejsce (sic!), można więc obsługę ocenić generalnie na plus.  

Kilka słów od Patryka

Należy sobie jasno powiedzieć: Rodizio de Brazil nie jest brazylijską restauracją. Jak Iza już opisała, chodzi tutaj o bardzo ciekawą formę podania, która się wywodzi właśnie z Brazylii. Formuła ta była mi już znana z wizyty w analogicznym lokalu w Warszawie z dobre 10 lat temu. Mimo, iż lokal ten już nie funkcjonuje, mile go wspominam, dlatego też tym chętniej chciałem sprawdzić poznańską odsłonę tego konceptu. Jedzenie jest naprawdę dobre, chociaż do zimnego bufetu proponujemy podchodzić raczej symbolicznie, i się z nim wstrzymać aż nie podany zostanie pierwszy kawałek mięsa.

Podsumowanie

Bardzo smaczne mięso, ciekawy klimat, choć nie brazylijski w oczywisty sposób, to duże plusy Rodizio de Brazil. Model „jesz, ile chcesz” jest opłacalny, jeśli masz naprawdę duży apetyt albo chcesz w restauracji spędzić więcej czasu. Za obiad z przystawkami (sałatki, zupa) oraz deser (owoce, mus) zapłaciliśmy 255 złotych za trzy osoby. Aktualnie w Rodizio nadal trwa promocja – za bufet, dodatki oraz mięsa, zamiast 89 złotych, płaci się 69 złotych za osobę. Pozostała kwota to napoje i koszt nie zawiera oczywiście napiwku. Czy polecamy? Na duży, zdecydowanie mięsny apetyt – tak!

Rodizio de Brazil

 

ul. Dominikańska 9/1
61-762 Poznań

 

+48 608 487 800

Udostępnij ten artykuł
Autor: Iza
Nałogowo piszę na blogach z małymi przerwami, od 2006 roku. Jak nie piszę na blogach, to piszę gdzie się da, jak na zdrowo uzależnioną przystało. Swego czasu pasjonowało mnie dziennikarstwo, dziś nie wyobrażam sobie dnia bez mediów społecznościowych i e-marketingu. Od 12 lat zawodowo zajmuję się promocją marek w Internecie. Z zamiłowania geek i social media ninja, prywatnie entuzjastka reportażu, gier komputerowych, amerykańskich seriali i dobrych filmów. P.S. Jestem w drużynie Iron Man’a.
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *