Nokia Health – smartwatch i waga inne niż wszystkie

Iza
Iza 14 Min. ciekawej lektury

Jak zacząć zdrowiej i aktywniej żyć? Czasem nie jest to proste. My zaczęliśmy od zdrowego żywienia, ale niezbędny przy tym jest też ruch, z którym jest u nas zdecydowanie gorzej. Jako, iż jesteśmy gadżeciarzami do sześcianu stwierdziliśmy, że dobrym motywatorem będą urządzenia, które pozwolą dokładnie monitorować nasze postępy ? – od ilości kroków dziennie, po wykresy zmian wagi i masy mięśniowej. Zapraszam na recenzję dwóch urządzeń Nokia Health – zegarka Nokia Activity Steel oraz wagi Body+ zsynchronizowanych z aplikacją Health Mate.

Każdy ma jakieś małe obsesje – ja odkąd tylko na salony wkroczyły smartfony, jestem fanką aplikacji wszelakich. Najchętniej miałabym appkę do wszystkiego. Dlatego z olbrzymim smutkiem przyjęłam fakt, że dopiero kolejna generacja naszych szczoteczek do zębów jest powiązana z aplikacją ?.

Mam aplikację na wyzwanie 6 Weidera, z Jogą dla początkujących, czy wyzwanie 30 dni FIT. Nie wspominając o Endomondo, czy Hydro Coach, który ma mi przypominać, że warto się napić – wody. A że z telefonem to się raczej nie rozstaję, nie muszę Wam mówić, że aplikację do mierzenia kroków i rejestracji treningów wszelakich też miałam – nawet nie jedną.

O zegarku, który ma fizyczne wskazówki i jest smart

Smartwatch chodził za mną od dłuższego czasu, głównie przez manię dokładnego mierzenia aktywności. Marnej, bo marnej, ale zawsze. Telefon czasem zostaje przy biurku, a codziennie jednak w pracy przemierzam korytarzami sporą odległość. Tak mi się przynajmniej wydawało.

Ze smartwatchami jest jednak taki problem, że one nadal nie wyglądają. Przy mojej grubości nadgarstka i ich grubości koperty najczęściej mądre zegarki po prostu godzą w poczucie estetyki. A poza tym odbieranie smsów (których prawie już nie wysyłam), czy połączeń zegarkiem, uważam za kompletnie zbędne (przynajmniej na razie).

Jakiś czas temu Nokia wybrała się na zakupy. Tak – ta Nokia, która zdaje się przespała erę smartfonów. Kupiła firmę Withings, znaną m.in. z tzw. technologii ubieralnych. Po roku Withings zniknęło, a na rynku pojawiły się np. zegarki czy wagi sygnowane Nokią.

Jeden z takich zegarków oglądaliśmy jakiś czas temu z Patrykiem i po przymierzeniu okazał się nad wyraz… normalny – koperta ma zaledwie 12 milimetrów grubości, co jest przyzwoitym wynikiem.

Gdy więc w sklepie internetowym Nokii pojawiła się promocja na Black Friday, zamówiony został mój prezent mikołajkowy ?.

Zegarek Nokia Activite Steel – wygląd

Nokia Activite Steel – zegarek monitorujący aktywność fizyczną oraz sen. Wygląda niepozornie – jak zwykły zegarek, tylko z dodatkowym, mniej typowym dodatkowym cyferblatem w prawym dolnym rogu tarczy. Jest grubszy od standardowego zegarka, ale nie na tyle, by kłuło to w oczy. Dla porównania zdjęcie poniżej.

Minimalistyczna, biała tarcza, wykończenie ze stali nierdzewnej sprawiają, że wydaje się doskonałym towarzyszem zarówno w czasie treningu, czy rodzinnej kolacji. Jedyny dla mnie wizualny (i nie tylko) minus – sylikonowy pasek.

Jeśli zdecydujecie się na zakup tego zegarka, koniecznie zamówcie dodatkowe paski z innego materiału. Po noszeniu go przez kilka dni z małymi przerwami, sylikon odparzył mi nadgarstek i musiałam zrezygnować na pewien czas z noszenia zegarka.

Zegarek występuje w kilku wersjach kolorystycznych – biała i czarna tarcza są w stałej ofercie, różowe złoto koperty oraz jej całkowita czerń były dostępne przez moment.

Pełna obsługa z poziomu aplikacji

Wygląd to jednak nie wszystko. Pierwszy kontakt z tym zegarkiem to uderzenie w tradycyjne mierniki czasu. Niczego nie ustawi się tutaj ręcznie, poza wymianą baterii, która wystarcza podobno na 8 miesięcy. Aby ustawić godzinę, trzeba użyć aplikacji. Aby ustawić alarm, trzeba użyć aplikacji. Aby odczytać szczegółowe wyniki aktywności, trzeba… użyć aplikacji <3.

W pierwszych dwóch przypadkach aplikacja musi być połączona przez bluetooth z naszym telefonem. Co ciekawe, pomimo przeczytania prostej instrukcji, na początku po prostu poległam na podstawach. Dopiero obejrzenie kilku tutoriali przygotowanych przez producenta umożliwiło nam, zdawałoby się, prostą konfigurację.

Funkcjonalności zegarka i aplikacja Health Mate

Co mieści się dokładnie w tym małym urządzeniu? Dość podstawowe, ale dla mnie wystarczające funkcje. Standardowe wskazówki pokazują godzinę, ta mniejsze natomiast prezentują dzienny procent wypełnienia celu aktywności – np. w moim przypadku to nędzne 5000 kroków. Tylko, albo aż tyle, mówi nam tarcza zegarka.

Więcej znajdujemy w aplikacji Health Mate, do której zegarek wysyła dane po automatycznym połączeniu przez bluetooth. W aplikacji widzimy dokładnie, jaki procent celu wypełniliśmy, tzn. ile kroków za nami, w jakich godzinach chodziliśmy najwięcej, jaki dystans pokonaliśmy oraz ile kalorii spaliliśmy. Zegarek automatycznie wykrywa, kiedy chodzimy, biegamy oraz pływamy (podobno jest wodoodporny na 50 metrów, ale tego nie testowałam).

W aplikacji mamy dane zestawione w cyklu dziennym, tygodniowym oraz miesięcznym.

Oprócz podstawowych aktywności, które zegarek mierzy, możemy dodać poprzez aplikację inne – od badmintona, przez jazdę rowerem, po taniec, fitness czy też squasha. Określamy wtedy intensywność treningu, a także czas jego trwania. Ilość kalorii wypełnia się sama, choć możemy je również wpisać samodzielnie.

Dodatkowo po integracji z serwisem i aplikacją MyFitnessPal możemy uzupełniać, posiłki, które zjedliśmy oraz zmierzyć puls (dość dziwna technologia świecenia lampą na palec), czy wpisać wyniki pomiaru ciśnienia krwi.

Aplikacja zawodzi jednak w jednym aspekcie – indywidualne porady, wyzwania i programy sprowadzają się do: ważenia się codziennie (ale o tym za chwilę), mądrzejszego spania (tzn. osiągania swojego sleep goal), pregnancy tracker (bardzo uniwersalne). Rzadko pojawia się coś nowego, a niestety grono moich znajomych nie ma tego zegarka (co warto zmienić), żeby się z nimi porównywać na tablicy wyników.

Aplikację można zsynchronizować z kilkoma innymi popularnymi aplikacjami w Google Play, np. Google Fit, czy RunKeeper. Ustawić przypomnienia o aktywności, czy otrzymać symbolicznego badge’a za jakieś osiągnięcie, ale te funkcje zdecydowanie są warte rozbudowania i dopiero raczkują.

Pomiar snu w zegarku

Dodatkową funkcjonalnością zegarka jest mierzenie snu. I tu przyznaję bez bicia, że byłam przez pierwsze dni zafascynowana tymi wykresami, choć nie do końca mi się fazy snu zgadzały z rzeczywistością. Zegarek w tym obszarze nie pokazuje zbyt wiele – mierzy czas całościowy snu, odnotowuje przebudzenie, fazy lekkiego i głębokiego snu. Kilka razy miałam jednak pewność, że poranna wędrówka do toalety została odczytana jako faza lekkiego snu (Przypadek? Nie sądzę! ?).

W aplikacji można sobie również wyznaczyć tzw. sleep goal, ale przyznacie, że wyzwanie spać 8h dziennie nie jest zbyt pasjonujące.

Zegarek może działać jako budzik – ustawiamy alarm, a zegarek wyczuwa czas, kiedy obudzić jest nas najlepiej (na podstawie monitorowania faz). Samo budzenie przetestowałam kilka razy – wibrowanie na ręce było jednak irytujące, a do tego w rozespaniu trudno było mi ten alarm wyłączyć, więc finalnie z niego zrezygnowałam.

Czy wykrywa rzeczywiście, kiedy obudzić jest nas najlepiej? Można ustawić określony przedział czasowy, ale dla mnie z rana każde pięć minut jest w cenie i obudzenie na początku tego przedziału, jest po prostu tak samo traumatyczne, jak gdyby dzwonił standardowy alarm w telefonie.

Do kompletu – waga Nokia Body+

Nasza przygoda z urządzeniami Nokii raczej się dopiero zaczyna – razem z zegarkiem dotarła do nas minimalistyczna waga, również dzieło Withingsa. Waga Nokia Body+ oprócz standardowego pomiaru wagi, pokazuje dodatkowe dane – takie jak procent tłuszczu, wody czy mięśni w ciele.

Przy pomocy Wi-Fi lub bluetooth łączy się ona z tą samą aplikacją Health Mate, pod którą można podpinać kolejne urządzenia spod znaku Nokia Health. Dzięki wadze w aplikacji mamy również dostępne wykresy zmiany poszczególnych parametrów w składzie ciała. Na ostatniej odsłonie waga pokazuje lokalną pogodę, co robi w miarę trafnie ?

Co ważne, urządzenie to automatycznie rozpoznaje do 8 użytkowników, dlatego w mojej aplikacji lądują dane z mojego ważenia, a Patryk ma własne pomiary.

Kilka słów od Patryka

Obserwuje rozwój rynku tak zwanych wearables (czyli w wolnym tłumaczeniu „urządzeń noszonych”) od samego początku jego istnienia. Pierwszymi z nich są oczywiście słuchawki bluetooth, o których pisaliśmy już wcześniej TUTAJ. W przypadku zegarków nadal uważam, że nie będą one atrakcyjne do momentu, w którym nie będą one wyglądały identycznie jak zwykłe zegarki, czyli będą o przynajmniej połowę cieńsze.

Przy czym trzeba zaznaczyć, że dla mnie połowa męskich zegarków jest także za gruba, stąd też moją ulubioną marką w segmencie męskiej biżuterii (i nie tylko) jest minimalistyczny Calvin Klein. Dlatego tez znajdując w internetach kilka lat temu dzieło francuskiej firmy Withings od razu zapadł mi on w pamięć, co nie omieszkałem pokazać Izie. To co robili wcześniej i kontynuują teraz pod szyldem Nokia Health to bardzo ciekawy smart-ekosystem, którym warto się zainteresować. W jego skład, oprócz już wspomnianych urządzeń, wchodzą także takie jak np. termometr, ciśnieniomierz, elektroniczna niania/kamera/czujnik jakości powietrza, czy też niebawem elektroniczna szczotka do włosów.

Zachęcamy do zajrzenia na stronę producenta, by poznać ich rozwiązania. Warto też zaznaczyć, że znajdują się na niej często promocje przekraczające 20% i przesyłka chyba zawsze jest bezpłatna z możliwością zwrotów. Niestety zwroty nie są bezpłatne, jak np. w Zaladno, a najtańszy kurier do Francji, jakiego udało nam się znaleźć, to wydatek ok. 80 zł.

Podsumowanie

Zegarek Nokia Activite Steel nie przyda się do zaawansowanych treningów, ale jeśli zależy Wam na przystępnym cenowo motywatorze w byciu fit i podstawowym mierzeniu wyników, to jest idealny. Przy minimalistycznym, eleganckim designie, może być z powodzeniem towarzyszem zarówno na spacerze, imprezie, czy w centrum handlowym. Nie włączy muzyki (czego czasem może brakować), nie zmierzy pulsu (to robi model Steel HR), ale pozwoli Wam na większą kontrolę swojej aktywności.

Waga Nokia Body+ natomiast spełnia swoje zadanie przy również bardzo ładnym designie. Wprawdzie staram się nie ważyć codziennie, żeby nie zwariować, ale pomiary są wiarygodne. Największym jednak plusem dla mnie i podstawowym argumentem za tymi urządzeniami, jest ich dodatkowa synchronizacja z dedykowaną aplikacją. Pełna dostępność wykresów i monitorowanie postępów to czynniki, które mnie przekonały. W końcu appka, to appka ?

AKTUALIZACJA 01 LIPCA 2021

Marka Nokia Health przestała istnieć. Po zakupie francuskiej firmy Withings, Nokia próbowała swoich sił na rynku zdrowotnym i nie miała na niego najwidoczniej pomysłu poza zmianą loga. Dlatego też po kilku latach założyciel firmy Withings odkupił prawa do swoich wynalazków i rozwija je dalej ponownie pod swoją marką. I robi to świetnie, o czym możesz przeczytać w naszym najnowszym tekście o tej marce.  Znajdziesz go tutaj. Nie chcąc się jednak powtarzać na temat urządzeń tutaj opisanych dodamy trochę komentarza z perspektywy czasu.

Choć rynek smartwatchy przez ostatnie 3 lata się zmienił, nie widzimy w nich żadnego przełomu. Urządzenia z wyświetlaczami nadal trzeba często ładować, a ich funkcjonalności się specjalnie nie zmieniły poza tym, że pojawiają się lepsze sensory. Grubość modeli z dotykowym wyświetlaczem na szczęście się zmniejszyła, ale nadal jest ona zasadniczo grubsza niż klasyczny, minimalistyczny zegarek (niektóre męskie modele potrafią być bardzo grube, ale takie do nas estetycznie nie przemawiają 😊). Dlatego uważamy, że zegarki Withings są nadal świetną alternatywą dla smarwatchy z dotykowym ekranem. Najnowsze modele z nowymi czujnikami mogą być bardzo dobrym i stylowym monitorem mierzenia aktywności i zdrowia. Będą przy tym pracowały znacznie dłużej niż takie z ekranem dotykowym. Więcej na ich temat przeczytasz tutaj: https://www.icorner.alstor.pl/produkty/search/form-type=search-form&query=withings

A jak waga? Jest to urządzenie, które przez 3 lata jest niezmiennie stałym elementem naszych poranków. Dzięki temu mamy już imponujące wykresy pokazujące zmiany w naszym ciele. Jak wydać poniżej poniższym wykresie Patryka robimy w tym zakresie postępy, chociaż może jeszcze nie takie jak byśmy chcieli 😉

Udostępnij ten artykuł
Autor: Iza
Nałogowo piszę na blogach z małymi przerwami, od 2006 roku. Jak nie piszę na blogach, to piszę gdzie się da, jak na zdrowo uzależnioną przystało. Swego czasu pasjonowało mnie dziennikarstwo, dziś nie wyobrażam sobie dnia bez mediów społecznościowych i e-marketingu. Od 12 lat zawodowo zajmuję się promocją marek w Internecie. Z zamiłowania geek i social media ninja, prywatnie entuzjastka reportażu, gier komputerowych, amerykańskich seriali i dobrych filmów. P.S. Jestem w drużynie Iron Man’a.
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *