By robić pyszne koktajle w domu potrzebujesz nie tylko wysokiej jakości składników, ale również pomocnych i sprawdzonych narzędzi. Poniżej znajdziesz akcesoria barmańskie, z których korzystam w domu i które sprawdzą się doskonale i w Twoim domowym barku!
Rzadko wychodzimy na miasto. Raczej wolimy podejmować gości u nas w domu. Pod jednym dachem mamy wtedy (podobno) nienajgorszą restaurację, bar i często także i kino. Zarówno w gotowaniu, jak i przyrządzaniu koktajli, bardzo ważnym jest dla mnie dobór wysokiej jakości składników. W kuchni starannie dobieram półprodukty (przeważnie bio), by danie było nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Nie inaczej jest w przypadku baru, gdzie stawiam na alkohole premium, których, niestety w zdecydowanej większości lokali w Polsce, niestety nie ma szans znaleźć za barem lub są one bardzo drogie…
Pamiętam jak dziś, gdy w naszym ukochanym Andel’s Hotel Łódź zamówiłem Long Island Iced Tea. W menu miał on cenę ok. 35 zł, bazując na podstawowych składnikach. Gdy jednak z barmanem zaczęliśmy dobierać składniki, które są z półki z naszego domowego baru, to okazało się, że za drinka przyszło mi zapłacić blisko 150 zł… Mając odpowiednie warunki w domu i umiejętności, wolę w tej cenie zrobić takiego drinka dla siebie i kilku naszych gości. A to tylko jeden z przykładów.
Pyszne koktajle wymagają jednak czegoś więcej poza dobrymi składnikami i szczyptą barmańskich umiejętności. Poniżej znajdziesz sprawdzone przeze mnie akcesoria.
W poszukiwaniu idealnego pojemnika na lód
Moją przygodę z domowym barem zacząłem z dobre 20 lat temu. Z biegiem lat skompletowałem narzędzia, które spełniały swoje zadanie, ale funkcjonalność to przecież nie wszystko.,. Wraz z rozwijaniem mojego rytuału podejmowania gości zacząłem rozglądać się za takimi bardziej zgodnymi z moim poczuciem estetyki. Postanowiłem zacząć od pojemnika na lód – czyli czegoś, co zarówno gościom, jak i gospodarzom często się przydaje.
Patrząc na wcześniejsze doświadczenia, stworzyłem listę kryteriów, jakie powinien wg mnie spełniać idealny pojemnik na lód. Oto i one:
- Wykonanie w całości ze stali nierdzewnej – rzecz pozornie nieoczywista nawet w topowych markach.
- Podwójne ścianki – jak w termosie – powodują, że lód dłużej będzie się rozpuszczał.
- Rączka – ułatwiająca przenoszenie (często niejednokrotne) lodu pomiędzy zamrażarką, a barkiem lub tarasem.
- Miejsce na bezpieczne przytwierdzenie szczypców na lód – i tutaj się zaczynają schody, bo to dyskwalifikuje niestety 90% oferty na świecie, a jest to moim zdaniem niezmiernie praktyczne.
- Wysoka jakość wykonania – to kryterium wyklucza prawie każdy pojemnik na lód z pozostałych 10% rynku, tym bardziej, że powinno się ono tyczyć także załączonych do pojemnika szczypiec na lód (te są dostarczone w zestawie z pojemnikami spełniającymi poprzedni wymóg).
- Posiadanie wyszukanej formy – mimo, że jestem estetą i forma jest dla mnie ważna nie mniej niż funkcja, to z uwagi w/w trudności w tej kwestii byłem gotów na znacznie większe ustępstwa niż zazwyczaj.
- Bycie częścią szerszej kolekcji akcesoriów barowych – by wszystko było estetycznie spójne…Taka opcjonalna wisienka na torcie.
Poszukiwania rozpocząłem od znanych nam dobrze marek, których produktów posiadamy w domu sporo jak WMF, Alessi czy też Eva Solo. Niestety ku mojemu dużemu zaskoczeniu tym razem zawiedli. Przeczesując zatem Internet, znalazłem w końcu pojemnik na lód, który najpierw wpadł mi w oko, a po bliższej analizie spełnił wszystkie moje kryteria. Był to produkt nieznanej mi dotychczas holenderskiej marki Leopold Vienna.
Pojemnik na lód Leopold Vienna
Zacznijmy od tego, że pojemnik jest pokryty czarnym, matowym lakierem. Dla mnie – miłośnika czerni, który większość życia ubiera się w tym kolorze, jest to bardzo duży atut. No i chyba nie będę za bardzo nieobiektywny twierdząc, że w czerni taki pojemnik prezentuje się bardziej elegancko. Szczególnie w kontraście ze srebrnym wnętrzem wygląda świetnie.
Pojemnik na lód Leopold Vienna spełnia wszystkie z wymienionych przeze mnie wcześniej kryteriów 😊. Byłem pod szczególnie dużym wrażeniem jakości szczypiec do lodu, które niczym nie odbiegają od tych innej designerskiej marki, które kupiłem kilka lat temu za 120 zł.
Warto też wspomnieć o jednym istotnym detalu. Środek rączki pojemnika na lód jest pokryty cienką warstwą czarnej gumy, która nie rzuca się specjalnie w oczy. Ma ona jednak ważną funkcję. Chroni czarny lakier przed uszkodzeniem mechanicznym od opadającej rączki. To pokazuje z jaką dbałością Leopold Vienna podchodzi do swoich produktów.
Dlatego też na pojemniku na lód nasza znajomość się nie skończyła… 😉.
Posiadamy w domu jeszcze jeden pojemnik na lód, który jest dużo większy. Nie ma on co prawda rączki, ani miejsca na szczypce, ale z uwagi na gabaryt jest to raczej pojemnik „stacjonarny”. Ja go głównie używam do przechowywania większych ilości skruszonego lodu przy robieniu mohito, do czego sprawdza się idealnie! 😊
Pojemniki na lód Leopold Vienna znajdziesz tutaj.
Czy Leopold Vienna samym pojemnikami na lód stoi? Ależ skądże!
Kruszarka do lodu Leopold Vienna
Zdaję sobie sprawę, że nie w każdym domu jest kruszarka do lodu. Kruszarka Leopold Vienna to w naszym przypadku nie pierwszy taki produkt. Miałem już wcześniej ręczną kruszarkę i bawiłem się także w kruszenie lodu specjalną końcówką w dwóch blenderach. Te ostatnie są dość wygodne, bo nie wymagają kręcenia korbką, niestety… lód nie jest równomiernie rozdrobniony. W dodatku, jeżeli nie będzie się ostrożnym, to szybko skruszony lód może stać się czymś przypominającym śnieg.
I tu nie ukrywam, że jestem perfekcjonistą i chcę mieć do przygotowywanych przez siebie koktajli nie tylko krystalicznie przeźroczysty lód, ale taki o idealnym kształcie – także po skruszeniu.
I tutaj właśnie przychodzi z pomocą ręczna kruszarka do lodu. Zastosowane w takim urządzeniu noże powodują, że kostki są rozdrabniane równomiernie, co w drinku wygląda po prostu bardzo dobrze.
Sam kształt kruszarki też ma znaczenie. Ta od Leopold Vienna jest zaokrąglona od góry, dzięki czemu dużo łatwiej jest przytrzymać ją dłonią podczas pracy. Moja poprzednia kruszarka nie miała takiego zaokrąglenia, co sprawiało, że komfort pracy był dużo niższy. Ponadto jak w przypadku wszystkich akcesoriów barowych marki. jakość wykonania jest na bardzo wysokim poziomie.
Miarka barmańska Leopold Vienna
Sekretem dobrego drinka (czy też potrawy) jest dobranie odpowiednich proporcji jego składników. Jako, że wódka z colą nie jest uznawana w naszym domu jako „drink”, sięgamy raczej po bardziej wyrafinowane koktajle. Mamy na świecie wiele klasycznych przepisów na ciekawe drinki, takie jak Margarita, Daquiri, Manhattan, czy też Long Island Iced Tea.
Zatrzymajmy się na chwilę na tym ostatnim, gdyż ma on bagatela aż 7 składników. Każdy z nich podajemy w tej samej ilości. Klasycznie jest to 20 ml, ale o ile zachowasz proporcje, możesz zwiększyć tę ilość dowolnie. Dlatego w przepisach barmańskich operujemy czasem terminem „część”. Gdy założymy, że zamiast 20 ml będziemy lać po 40 ml, to właśnie te 40 ml będzie tą częścią. Jaka jest więc lista tych 7 składników Long Island Iced Tea?
- 1 część wódki
- 1 część ginu
- 1 część tequili
- 1 część jasnego rumu
- 1 część triple sec
- 1 część soku z limonki
Całość mieszamy w szklanicy barmańskiej i przelewamy do szklanki z lodem (polecam wysoką – najlepiej typu Hurricane jak na zdjęciu) na koniec zalewamy miksturę siódmym składnikiem, jakim jest cola by kolor się zgadzał z nazwą 😉.
Dzięki idealnym proporcjom, drink ten wbrew pozorom jest bardzo smaczny. Sok z limonki oraz Cola bardzo dobrze wyważają resztę składników. Proponuję jednak za pierwszym razem podejść do niego ostrożnie 😊.
Żeby uzyskać te właściwe proporcje, a tym samym klasyczny smak koktajlu, przydaje się miarka barmańska. Wykonana jest ona zazwyczaj ze stali nierdzewnej. Jest także dwustronna i umożliwia odmierzanie różnych pojemności.
Marka Leopold Vienna przygotowała dwa rozmiary miarek: 30/50 oraz 20/40. Mają one charakterystyczny skos typowy dla całej serii oraz coś z czym się wcześniej nie spotkałem w mniejszych miarkach – oznaczone dodatkowe pojemności wewnątrz naczynia. To bardzo pomocne, jeżeli napój ma bardziej zróżnicowane proporcje niż wyżej opisany. Dotychczas odmierzanie np. 10 ml do takich drinków jak Pornstar Martini robiłem „na oko”, co nie było zgodne z moją duszą barowego perfekcjonisty.
Shaker barmański Leopold Vienna
„Wódka-Martini. Wstrząśnięte, nie mieszane”. Te słowa na zawsze zapisały się na kartach historii kina. Legendarny drink Jamesa Bonda jest przygotowywany właśnie w shakerze barmańskim. Wlewasz do niego dwie „części” wódki i jedną „część” wytrawnego wermutu, dodajesz trzy kostki lodu, następnie zamykasz shaker i mieszasz przez dobre 10 sekund. Podajesz w kieliszku do martini z oliwką lub dwiema. Był to jeden z moich ulubionych drinków na studiach (do dzisiaj nie piję piwa), jednakże z wiekiem dojrzałem do bardziej wyrafinowanej formy, która tak naprawdę jest oryginalnym drinkiem Bonda:
Dodanie lodu do shakera powoduje, że podczas energicznych ruchów góra-dół nie tylko mieszamy składniki, ale także chłodzimy je. Dlatego też sam shaker podczas mieszania robi się zimny. Ponadto narzędzie to pomaga napowietrzyć drinka. To nadaje mu ciekawszej tekstury i w niektórych drinkach jak Whisky Sour, którego składnikiem jest białko jajka, dodaję piankę.
Shakery z serii The Bar od Leopold Vienna podobnie jak przypadku pojemnika na lód czy też miarki barmańskiej mają charakterystyczny skos, który wyróżnia je na tle standardowych konstrukcji. Shaker Leopold Vienna występuje w dwóch pojemnościach: 500 ml oraz 700 ml. Jest wykonany z bardzo praktycznej, bo niepalcującej się stali nierdzewnej. W naszym domowym barku posiadamy oba, gdyż gdy odwiedzają nas goście, często robię więcej niż jedną porcję koktajli. Wtedy ta większa pojemność się przydaje, pobodnie jak drugi, czysty shaker pod ręką.
Sitko barmańskie Leopold Vienna
Najbardziej popularny rodzaj shakera, tak zwany cobler, analogiczny jak te wyżej opisane, ma wbudowane sitko, by móc odlewać drinka np. bez zawartego w nim lodu. Są jednak też inne rodzaje shakerów jak np. shaker bostoński oraz szklanice barmańskie, w których składniki miesza się, a nie wstrząsa, w przeciwieństwie do preferencji agenta 007. Dlatego też dobrym wyposażeniem domowego baru jest sitko barmańskie. Ma ono sprężynę, która pomaga przytrzymać je na naczyniu. Precyzja wykonania tego, bądź co bądź, prostego narzędzia, przez Leopold Vienna, robi na mnie wrażenie za każdym razem, gdy biorę je do ręki. Różnicę w stosunku do „zwykłego” sitka z Allegro widać na pierwszy rzut oka.
W przygotowywaniu koktajli bardzo często używa się soków. Odkąd mamy wyciskarkę wolnoobrotową, używamy tylko tych świeżo wyciskanych, które w ogóle nie są mętne. Jednak uruchamianie tej świetnej maszyny do przygotowania 20 ml soku z limonki nie jest za bardzo praktyczne. Dlatego po jego wyciśnięciu, należy go właśnie przecedzić przez drobne sitko. Dzięki temu nasz drink nie będzie miał pływających kawałków owoców i będzie wyglądał i smakował dużo lepiej.
Cooler do szampana i wina Leopold Vienna
Gdy zamawiasz butelkę szampana w dobrej restauracji jest on przyniesiony w coolerze, czyli zazwyczaj metalowym wiaderku wypełnionym lodem, aby zachować chłód trunku. Jeżeli jest to wiaderko wysokiej jakości, jak w przypadku tego od Leopold Vienna, ma ono podwójne dno analogicznie do wiaderka na lód – tylko bez pokrywki. Dzięki temu lód dłużej się rozpuszcza i nie trzeba wyjmować szampana z wody.
Czarne matowe wykończenie w połączeniu ze srebrnym wnętrzem i krawędziami pięknie się prezentuje, zarówno z każdą butelką prosseco do drinka Hugo, jak i prawdziwym szampanem (nie mylić z winem musującym) na specjalne okazje. Nie inaczej jest w przypadku wina białego lub różowego.
Leopold Viennna do kawy i herbaty
Leopold Vienna jest częścią grupy Bredemeijer, która specjalizuje sie m.in. w wysokiej jakości akcesoriach do herbaty. Nie dziwi, że także Leopold Vienna ma w swoim portfolio takie produkty jak zaparzaczki, kawiarki czy też młynki do kawy. Wraz z pojawieniem sie u nas w domu ekspresu do kawy Jura wyposażyliśmy się w ich piękne szklanki z podwójnymi ściankami. Ultralekka konstrukcja oraz unikatowy kształt powoduje, że latte oczarowuje naszych gości nie tylko smakiem, ale i wyglądem.
Podsumowanie
Jeżeli jesteś pasjonatem dobrego alkoholu lub po prostu chcesz odkryć świat koktajli w domowym zaciszu, to warto wyposażyć się w odpowiednie narzędzia, które tę przygodę nie tylko ułatwią, ale także umilą. Gdy jednak, podobnie jak ja, doceniasz ciekawe wzornictwo i oczekujesz wysokiej jakości wykonania, akcesoria barowe Leopold Vienna będą zdecydowanie dobrym wyborem, z którego ja osobiście jestem bardzo zadowolony.
Produkty marki Leopold Vienna znajdziesz na stronie jej polskiego dystrybutora LeDuvel.
Ten artykuł powstał we współpracy z właścicielem marki Leopold Vienna – firmą Bredemeijer Group. Jeżeli chcesz się dowiedzieć, jakimi zasadami kierujemy się przy współpracy z markami: KLIKNIJ TUTAJ