Patelnie De Buyer – dla pasjonatów i profesjonalistów

Patryk
Patryk 18 Min. ciekawej lektury

Kuchnia to zdecydowanie moje królestwo. Gotuję regularnie od mniej więcej 17 roku życia i sprawia mi to bardzo dużą przyjemność. Podobno jestem w tym całkiem dobry, co mówi mi nie tylko Iza, ale też nasi liczni goście, którzy zawsze dostają przykaz, by przyjść „na głodnego”.

Od lat kompletuję przeróżne narzędzia kuchenne, dzięki którym gotowanie staje się prostsze i sprawia jeszcze większą przyjemność. Sam się sobie trochę dziwię, że tak długo dojrzewałem do tego, by bardziej się zainteresować tematem patelni, które są jednak jednym z moich podstawowych narzędzi gotowania. Nadszedł jednak czas, by to wreszcie zmienić.

Szukając patelni idealnej szybko się spostrzegłem, że prym wiodą tutaj Francuzi. Wśród francuskich przyborów kuchennych tego rodzaju urzekły mnie rozwiązania marki De Buyer, która tworzy garnki i patelnie od blisko 200 lat. Co sprawiło, że to za jej sprawą patelnie zaczęły u mnie wzbudzać niemałe (i bardzo pozytywne) emocje? Tego dowiesz się poniżej. 😊

Patelnie De Buyer Choc Extreme

Już biorąc patelnię De Buyer do ręki widać, że jest ona zupełnie inna od „zwykłej patelni”. Jest masywna i swoje waży, mimo że linia Choc Extreme jest wykonana z kutego aluminium. Także konstrukcyjnie widać, że jest to bardzo dobrze przemyślany produkt. Odpowiednio wyprofilowane krawędzie powodują, że znacznie łatwiej się na niej smaży. Najważniejsze jest jednak chyba to, jak równomiernie rozkłada się ciepło na patelni De Buyer Choc Extreme. Jeżeli gotujesz regularnie, to różnicę dostrzeżesz już przy pierwszym użytkowaniu.

Niestety (albo stety) po raz kolejny się utwierdzam w przekonaniu, że nie ma dziedziny, w której wysoka jakość produktu nie miałaby realnego wpływu na jego użytkowanie. Jeżeli zatem myślisz, że „patelnia, to patelnia” to… pewnie mało gotujesz. 😛 Albo podobnie jak do niedawna ja, nie natrafiła się Tobie okazja użytkować patelni z prawdziwego zdarzenia.    

Patelnie De Buyer Choc Extreme nie zaleca się myć w zmywarce. Nie jest to jednak specjalnie potrzebne, bo jej ręczne mycie nawet dzień po smażeniu, gdy resztki jedzenia już zaschły, jest bardzo proste. Dzięki wysokiej jakości powłoce PTFE wystarczy ciepła woda i gąbka.

To, co mnie też urzekło we wszystkich patelniach De Buyer to fakt, iż są one pakowane w kopercie. Takie niestandardowe akcenty bardzo lubię. 😉

Perełką w tej kolekcji jest patelnia o średnicy 32 cm, po którą sięgam najchętniej, nawet przy robieniu jajecznicy dla mnie i Izy. Ta ogromna przestrzeń jest naprawdę wygodna. Do mniejszych zadań mam podręczną „patelenkę” 20 cm. Kolejną z tej kolekcji jest głęboka patelnia 28 cm, w której robię takie potrawy jak pealla, czy też szeroko rozumiana „chińszczyzna” (uważam, że bez porządnego palnika gazowego wok nie ma w domu zbyt dużo sensu).

Sprawdź wszystkie garnki i patelnie De Buyer Choc Extreme.

Jak dbać o patelnie z powłoką non-stick

Patelnie z powłoką non-stick, czyli nieprzywierającą są bardzo wygodne. Dzięki nim przygotowywanie potraw jest nie tylko łatwiejsze, ale i zdrowsze, ponieważ wymagają one mniejszej ilości tłuszczu. Aby jednak patelnia służyła nam jak najdłużej i zachowała swoje właściwości, warto znać kilka sekretów jej pielęgnacji. 

Unikaj gotowania na bardzo wysokich temperaturach. Patelnie z powłoką non-stick najlepiej sprawdzają się przy średnich i niskich temperaturach. Nie są one tak naprawdę przeznaczone do mocnego smażenia, a raczej do gotowania na wolnym ogniu, duszenia, smażenia delikatnych ryb czy też jajecznicy. Zbyt wysoka temperatura spowoduje tak zwane przypalenie i zwyczajnie uszkodzi powłokę. 

Mając to na uwadze sam nigdy nie włączałem płyty indukcyjnej na więcej niż 70% mocy. To jednak nie uchroniło mnie przed przepaleniem niejednej patelni z powłoką non-stick. Dlaczego tak się stało? By odpowiedzieć sobie na to pytanie nabyłem drogą kupna pirometr za 50 zł (świetne narzędzie do kuchni!) i sprawdziłem o jakie temperatury osiąga patelnia na tych 70% mocy płyty indukcyjnej. Okazuje się, że rozgrzewała się ona do ponad 280oC, a np. Patelnie De Buyer Choc Extreme należy używać do 220oC. Warto zaznaczyć, że każda kuchenka indukcyjna może mieć inną moc, więc najbezpieczniej jest sprawdzić samemu. Jednak tryb BOOSTER nigdy nie jest wskazany przy tego typu patelniach czy garnkach. 

Także duże skoki temperatur mogą prowadzić do jej odkształcenia i uszkodzenia powłoki. Dlatego warto stopniowo rozgrzewać taką patelnię. Nie ustawiaj kuchenki na 100%, by szybko osiągnąć te 220 oC. Ustaw ją najpierw na 20-30% mocy, a dopiero po minucie przestaw moc na większą. 

Z tego samego powodu nie należy też wkładać gorącej patelni pod zimną wodę. Najlepiej odstaw patelnię, by ostygła, a dopiero później umyj ją – najlepiej ciepłą wodą z dodatkiem delikatnego detergentu. 

Unikaj używania agresywnych środków czyszczących i szorstkich gąbek, które mogą zarysować powierzchnię. Patelni nie należy również myć w zmywarce, chyba że producent zaleca inaczej. Przechowuj patelnię w suchym miejscu, najlepiej oddzielając ją od innych naczyń miękkim materiałem, aby uniknąć zarysowań.

Podczas gotowania na patelni z powłoką non-stick używaj narzędzi z tworzywa sztucznego, silikonu lub drewna. Unikaj metalowych naczyń, które mogą zarysować i uszkodzić powłokę.

Pamiętając o tych zasadach, możemy cieszyć się długotrwałym i efektywnym użytkowaniem naszej patelni z powłoką non-stick, a przygotowywanie potraw będzie prawdziwą przyjemnością.

Patelnie ze stali węglowej De Buyer Mineral B

Słyszeliście kiedyś o patelni ze stali węglowej? No to tutaj mamy wyższą szkołę jazdy… Ale tylko pozornie. 😊

Patelnie ze stali węglowej to jest coś czego przez wiele lat nie brałem w ogóle pod uwagę jako rozwiązanie do mojej kuchni, gdyż byłem przywiązany do wygody, jaką dają patelnie z powłoką non stick. Jednak przy okazji przeglądania patelni De Buyer postanowiłem w końcu zgłębić temat, który okazał się dużo prostszy niż się tego spodziewałem. Okazuje się bowiem, że patelnie ze stali węglowej pod wpływem tak zwanego sezonowania (o nim więcej za chwilę) oraz bieżącego użytkowania wytwarzają naturalną powłokę non stick. Generalnie im więcej jej używasz, tym mniej będą do niej przywierać smażone produkty.

W przeciwieństwie do bardziej popularnych aluminiowych patelni z powłoką non stick tutaj możemy stosować znacznie wyższe temperatury. Wtedy zachodzą też zupełnie inne procesy z jedzeniem, które zasadniczo wpływają na smak naszych potraw. Dlatego np. właśnie patelnie ze stali węglowej są idealnym rozwiązaniem do smażenia steków.

My jednak steki robimy głównie z grilla, dlatego też jako pilotażową patelnię ze stali węglowej wybraliśmy patelnię do naleśników. I jak się taką użytkuje? Świetnie! Chociaż utrzymanie takiej patelni wymaga trochę więcej zachodu (nie włożysz jej do zmywarki) sądzę, że poszerzając w przyszłości mój kuchenny warsztat o kolejną patelnię będzie nią właśnie De Buyer Mineral B.

Sprawdź wszystkie patelnie De Buyer Mineral B.

Sezonowanie patelni ze stali węglowej

Okazuje się, że wytworzenie na patelni ze stali węglowej powłoki non stick jest bardzo proste, co możesz zobaczyć w poniższym materiale przygotowanym przez polskiego dystrybutora.

Po analizie różnych metod sezonowania patelni ze stali węglowej sam obrałem jednak nieco inną drogę chcąc, uzyskać bardziej jednolite wybarwienie.

Zacząłem oczywiście od usunięcia warstwy ochronnej, która zapobiega utlenieniu stali przed jej pierwszym użyciem. W przypadku patelni De Buyer Mineral B jest ona wykonana z wosku pszczelego, który idealnie schodzi po polaniu patelni wrzątkiem. I tutaj pierwsze (i bardzo pozytywne) zaskoczenie. Byłem pod ogromnym wrażeniem jak błyskawicznie i równomiernie stal De Buyer przyjęła temperaturę od gorącej wody. W kilka sekund patelnia była gorąca i utrzymała ten stan przez parę minut. Dlatego też z nałożeniem oleju musiałem trochę poczekać.

Po wlaniu łyżki oleju lnianego wtarłem go ręcznikiem papierowym tylko od wewnętrznej strony. Następnie… wstawiłem patelnię na 2 godziny do piekarnika nagrzanego do maksymalnej możliwej temperatury, czyli w naszym przypadku było to 280oC. Od razu podpowiedź – pyroliza likwiduje powłokę non stick, dlatego też mimo wysokiej temperatury takiego programu do sezonowania patelni ze stali węglowej nie polecam. 😊

Po 2 godzinach wyłączyłem piekarnik, ale nie wyjmowałem patelni, tylko pozwoliłem jej dość do temperatury pokojowej w powoli studzącym się z zamkniętymi drzwiami piekarniku.

Wybarwienie może nie było tak równomierne jak się tego spodziewałem, ale pierwsze koty za płoty. Wydaje mi się, że starłem za mało oleju z patelni przed włożeniem jej do piekarnika. Robiąc to podejdź do tego tak jakby celem było wytarcie patelni do sucha, używając samego ręcznika. Jednakże efekt non stick jest idealny! Robione następnego dnia naleśniki o grubości poniżej 1 mm odchodziły z od niej bez najmniejszego problemu. Już nie mogę się doczekać moich pierwszych domowych tortilli zrobionych za pomocą tego cuda! 😊

Generalnie, taka kilkugodzinna zabawa nie jest potrzebna do uzyskania takich właściwości patelni. Proponowany na powyższym materiale wideo sposób jest zgodny ze sztuką i w zupełności wystarczy na pierwsze sezonowanie. W końcu za każdym razem, gdy używasz patelni, jest ona automatycznie ponownie sezonowana, więc nie ma specjalnie potrzeby robienia tego wielokrotnie „na sucho”. Smaczniej jest to robić, gotując pyszne potrawy! 😊

Sprawdź więcej wskazówek jak sezonować i dbać o patelnię ze stali węglowej De Buyer.

Garnki i patelnie De Buyer Twisty

To o czym nie wspominałem przy naszych patelniach De Buyer to fakt, iż są one wyposażone w specjalny odczepiany uchwyt Twisty, podobnie jak popularna seria innej francuskiej marki. 😉

Dzięki tej funkcji możesz włożyć dużo więcej garnków i patelni do jednej szafki. Są one też bezpieczniejsze, gdyż wkładasz jedno w drugie poziomo nie pod skosem, więc możesz znacznie łatwiej zabezpieczyć je filcowymi lub w moim przypadku sylikonowymi przekładkami.

Zarówno seria De Buyer Choc Extreme jak i De Buyer Mineral B mają patelnie z taką odczepianą rączką Twisty. Do tego sama linia Twisty ma także osobne stalowe garnki i patelnie. Ja mam z tej serii 3 garnki o średnicy 16, 20 i 24 cm. W nich przygotowuję sosy, jajka w koszulkach, duszę mięsa czy też gotuję makaron.

Oprócz odczepianych, bardzo dobrze przemyślanym mechanizmem, rączki seria Twisty ma też zestaw dwóch uchwytów sylikonowych, które możesz nałożyć na „uszy” tych przyborów, do których przyczepiasz rączki. To jest bardzo przydatne, gdy używam 28-centymetrowną głęboką patelnię pełną paelli lub chcę odlać kilka litrów wody, w której gotowałem makaron.

Mając dwie rączki Twisty i dwa uchwyty sylikonowe mogę spokojnie obsłużyć nasze 4 patelnie i 3 garnki De Buyer. Ok, na raz mogę użyć ich trochę mniej, gdyż nasza 90-centymetrowa płyta indukcyjna ma „tylko” 5 pól. 😉

Sprawdź wszystkie garnki i patelnie De Buyer Twisty.

Pokrywki do garnków De Buyer Alchimy

Pokrywka do garnków czy też patelni, to narzędzie momentami wręcz niezbędne. Jeżeli chcemy mieć idealnie kruchą wołowinę, to musimy ją dusić pod przykryciem. Tak samo żółtka w jajkach sadzonych bez przykrycia patelni nie będą się rozlewały po nacięciu. Do naszych garnków i patelni mogłem dobrać kilka wzorów dostępnych w portfolio De Buyer. Ostatecznie wybrałem serię szklanych pokrywek Alchimy z uwagi przede wszystkim na ich minimalizm.

Muszę jednak przyznać, że mimo wizualnego zachwytu, byłem dość sceptyczny wobec metalowego uchwytu pokrywek. W końcu na logikę jest on w takim miejscu, że ciężko byłoby uniknąć jego nagrzewania się. A podnoszenie pokrywki przez rękawicę kuchenną uważam za rzecz mało praktyczną. Dlatego pierwsze co zrobiłem, gdy zestaw ten do nas dotarł, to rozpakowałem jeden z garnków i pasującą do niej pokrywkę (uważając przy tym by nie uszkodzić opakowania w razie chęci wymiany pokrywek po nieudanym teście), a następnie zacząłem gotować wodę na maksymalnej mocy płyty indukcyjnej. Po 10 minutach takiego gotowania byłem bardzo mile zaskoczony. Uchwyt był ciepły, ale nie gorący. Nawet po 40 minutach duszenia zmielonej wołowiny do quesadilli uchwyt nie parzył, choć był wyraźnie ciepły. Oprócz dobrej izolacji producent zastosował jeden genialny w swojej prostocie zabieg. Uchwyt ma ok. milimetra grubości, przez co kontakt nagrzanego metalu z naszym ciałem jest bardzo ograniczony, tym samym odczucie gorąca jest zasadniczo zmniejszone. Krawędzie uchwytu są przy tym wyoblone w taki sposób, że mimo wszystko dobrze się go trzyma między palcami i nie mamy poczucia „wrzynania się” stali w palce. To jest właśnie kwintesencja dobrego designu!

Sprawdź wszystkie pokrywki De Buyer.

Jak lepiej używać garnki i patelnie

Zacznijmy od błędu, który robiłem przez długie lata i zniszczyłem w ten sposób już niejedną patelnię. Otóż w przeciwieństwie do patelni ze stali węglowej jak w/w De Buyer Mineral B patelni z powłoką non stick nie można używać na pełnej mocy płyty grzewczej lub kuchenki. Mając na mojej płycie indukcyjnej moc w stopniach 1 – 9 oraz pogram Boost jako dziesiąty, patelni nie używam powyżej 8-go stopnia, nawet podczas rozgrzewania. Jeżeli maksymalnie rozkręcisz regulator mocy, albo co gorsza włączysz program Boost, to taką, zazwyczaj aluminiową patelnię po prostu przepalisz. W efekcie nasza powłoka non stick będzie stopniowo tracić swoje właściwości – czyli jest to de facto efekt odwrotny do tego, jak sezonujemy patelnię ze stali węglowej. 

Umówmy się, przed pojawianiem się w naszej kuchni patelni De Buyer moje patelnie nie były specjalnie wysokiej jakości, ale zasada ta dotyczy każdej patelni z powłoką non stick.  

Następną mądrością kuchenną, do której dochodziłem latami to sposób korzystania z pokrywek na garnki oraz patelnie. Ich podstawową funkcją jest oszczędność energii. Czyli jak chcemy zagotować wodę do ugotowania makaronu, to przykrywamy garnek by woda się szybciej zagotowała. Za młodu byłem uczony, że już przy gotowaniu tegoż makaronu jednak nie należy używać pokrywki lub układać ją „na bakier”, bo inaczej makaron wykipi. Otóż niekoniecznie! Wystarczy po prostu zmniejszyć moc na płycie indukcyjnej, do nawet 40%. Tak, makaron wtedy nie wykipi, a w dodatku nadal się ugotuje. Dzieje się tak dlatego, że większość temperatury (a tym samym energii) nie ucieka nam poza garnek, tylko zostaje w nim. Jak dużo gotujesz, to pokrywki na garnki czy też patelnie pomogą Tobie zaoszczędzić niejedną kilowatogodzinę.

Oczywiście trik ten wymaga posiadania pokrywki, która ma np. wentyl na parę jak w przypadku De Buyer Alchimy. 😊 Równomierne rozkładanie się temperatury w stalowym garnku De Buyer Twisty ma tutaj też znaczenie, bo w poprzednim garnku mogłem zmniejszyć moc tylko do 50%. Podobnie jak piekarnika, trzeba się swoich garnków i patelni, w połączeniu ze swoim źródłem ciepła, po prostu nauczyć. A na to nie ma lepszego sposobu niż gotowanie, czyż nie? 😉

Nie tylko garnki i patelnie

De Buyer nas oczarował przede wszystkim swoimi patelniami. Jednak nie jest to jedyne czym warto się zainteresować. Marka produkuje także wysokiej jakości przybory do gotowania i pieczenia, noże, młynki i wiele więcej ciekawych gadżetów dla pasjonatów kuchni.

My w naszej kuchni oprócz garnków i patelni De Buyer mamy rewelacyjny gadżet jakim jest Le Tube – gadżet nie tylko cukierniczy. Dopiero się zaczynamy wgryzać w to uniwersalne urządzenie, ale póki co jest super! 😊

Tutaj znajdziesz inne produkty De Buyer.

Podsumowanie

Dobre narzędzia to podstawa także w kuchni! Jeżeli gotowanie to Twoja pasja i podobnie jak ja regularnie gotujesz, to patelnie oraz garnki francuskiej marki De Buyer Ciebie zachwycą! Wysoka jakość wykonania, doskonałe właściwości termiczne i możliwość odczepiania uchwytu sprawiają, że są to świetne narzędzia pracy! Dzięki nim gotowanie sprawia mi jeszcze większą przyjemność, czego życzę także i Tobie lub osobie przez Ciebie obdarowanej tymże rozwiązaniem. 😉

Ten artykuł powstał we współpracy z TGhome – oficjalnym dystrybutorem marki de Buyer w Polsce. Jeżeli chcesz się dowiedzieć jakimi zasadami kierujemy się przy współpracujemy z markami: KLIKNIJ TUTAJ.

Udostępnij ten artykuł
Autor: Patryk
Zawodowo od 2006 roku prowadzę firmę konsultingową, w ramach której doradzam różnym podmiotom w zakresie PRu, marketingu oraz innowacyjnych rozwiązań biznesowych. Ale, że nie samą komercją człowiek nie żyje… działam także w III sektorze, gdzie z różnymi partnerami budujemy nowoczesną polską wieś. Prywatnie interesuję się designem, projektując różne formy użytkowe na własny użytek. Jestem zadeklarowanym gadżeciarzem, koneserem dobrego alkoholu i cygar oraz aktywnie zgłębiam „my useless knowledge” z dziedziny fantastyki – z dużym naciskiem na Ciemną Stronę Mocy. Na co dzień piszę analizy, raporty i oferty, dlatego też postanowiłem poświęcić się nieco lżejszej literaturze, do której wraz z moją żoną, Izą serdecznie zapraszamy! :-)
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *